Czego może nauczyć praca w agencji reklamowej
Już od jakiegoś czasu pracuje w agencji reklamowej i nie, nie jest to moja pierwsza agencja reklamowa. Wiadomo, w pracy jak to w pracy - bywa różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale nie narzekam.
Jak tylko znalazłam się na grafice, pierwsze o czym pomyślałam to "będę pracować w wydawnictwie" a drugie to " albo nie, w agencji reklamowej". Serio, moim jednym z większych marzeń (?) była praca w agencji reklamowej (pod pewnymi względami stwierdzam, że rzeczywiście to było jedno z moich dziwniejszych "marzeń", ale to za chwilę) i w tym miejscu pragnę pozdrowić mojego kolegę, który gardzi pracą grafika na etacie ;)
Już po skończonej grafice, z dyplomem w ręku, pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było wysłanie CV do agencji reklamowej - tak, do jednej agencji reklamowej, bo tylko tą chciałam i żadnej innej, a że zawsze działam impulsywnie to no cóż...zrobiłam to nie robiąc rozeznania co i jak, czego później trochę pożałowałam i przeklinałam mojego wyżej wspomnianego kolegę, że cholera, jednak miał skubany racje, lepiej iść od razu na swoje.
Jak można wywnioskować - przyjęli mnie do tej agencji reklamowej, do której chciałam. Jak to niektórzy mówili "złapałaś Pana Boga za nogi, nie każdemu od razu po skończonych studiach udaje się znaleźć pracę".
Przejdźmy do rzeczy, bo to o to w tym chodzi, bo od pierwszego szoku i kubła zimnej wody na głowę już minęło sporo czasu i jestem w stanie to wszystko pozbierać do kupy i to wszystko zamieścić w tym wpisie.
Czego może nauczyć praca w agencji reklamowej?
Cierpliwości do współpracowników
Serio, w życiu nigdzie nie przeszłam takiej próby cierpliwości jak wtedy (i przekonałam się, że ludziom to tak za bardzo ufać nie można), a musicie wiedzieć, że to nie była moja pierwsza praca.
Wyścig szczurów między grafikami to była norma. Kto zrobi lepszy projekt, kto zrobi więcej projektów, kto zrobi szybciej i kto zgranie większą nagrodę. Wszyscy na wzajem traktowali się jak jedną wielką konkurencje. Pytania do innych grafików - kończyły się odpowiedzią, która wprowadzała cię w błąd i robiłeś z siebie idiotę, albo pokazali ci co masz zrobić w efekcie okazywało się, że było to źle, więc i tak zrobiłeś z siebie idiotę przed kierownikiem działu i resztą załogi. Miło. Cierpliwość wyćwiczona błyskawicznie, spokój i opanowanie w tym całym wyścigu - również wyćwiczone.
Szybkość pracy
Od zawsze różne rzeczy robiłam szybko na komputerze, komputer nie jest mi obcy i programy graficzne również, ale nie sądziłam, że da radę pracować jeszcze szybciej. Przekonałam się o tym, kiedy jednego dnia w kalendarzu miałam 40 zadań do wykonania, a praca normalnie od 8 do 16 i wszystkie zadania najlepiej jakby były wykonane na wczoraj.
Później się okazało, że 40 zdań jednego dnia to nic szokującego. Odpoczynek miałam, kiedy jednego dnia w kalendarz wskoczyło mi tych zadań 15. Naprawdę, to był luksus.
Szybkie spożywanie posiłków
Dobra, może inaczej, w pewnym momencie, odzwyczaiłam się od jedzenia w pracy. Jadłam tylko śniadanie i obiado-kolacje po powrocie z pracy. Spożywanie posiłków w pracy, kończyło się tak, że przychodziłam na stołówkę i zaraz ktoś (grafik lub kierownik) przychodził i zapraszał mnie przed komputer. Na dłuższą metę, jedzenie kanapki w mniej niż minutę, nie jest zbyt dobre ;)
Cierpliwość do klientów
Oj tak, klienci potrafią wystawić naszą cierpliwość na próbę. Szczególnie jak musisz zrobić 20 poprawkę z rzędu, a w efekcie dostajesz odpowiedź "to powróćmy do pierwszej wersji", albo chcą aby zrobić wydruk z jpg i zarzucają wam niewiedzę kiedy prosicie ich o podesłanie pliku w CMYK i w rozszerzeniu TIFF lub PDF, albo chociaż plik otwarty, żebyście mogli sami prawidłowo dany projekt do druku przygotować.
Chociaż i tak nic nie pobije klientów, którzy chcą wydrukować plakat 100 cm x 100 cm i podsyłają wam prevke z fotolii czy innego stocka i nie dociera do nich, że te zdjęcia trzeba najpierw wykupić.
Rozmowa z klientem
Mogę Wam to zagwarantować, że jako graficy również nauczycie się rozmawiać z klientami. Jest to bardzo specyficzny rodzaj rozmowy, mianowicie nauczycie się jak to jest prowadzić rozmowę, aby klient czuł satysfakcję, subtelnie dawać mu do zrozumienia, że to co ty chcesz mu zaproponować to jest dobry pomysł i że naprawdę, nie wydrukujemy nic w RGB tylko w CMYK oraz żeby po waszej rozmowie nie padło hasło "bo ja jestem taki niedopieszczony" - serio, kiedyś kierownik przyszedł i powiedział, że klient po rozmowie z jednym z grafików powiedział, że jest niedopieszczony.
Dyscyplina
Co jak co, ale każda agencja reklamowa ma swój schemat dotyczący pracy, zapisywania plików itd itd i to żadną tajemnicą nie jest. Jeśli jesteś osobą z tendencją do zapisywania plików byle gdzie i byle jak - to w agencji reklamowej szybko się tego oduczysz. Jak nie przy pierwszym lepszym pytaniu przełożonego o dany plik, to przy ponownym wydruku lub przy poprawce.
Czy ten tekst można brać na 100%? Nie. Prędzej tak na 80%-90% To są doświadczenia po mojej pracy w jednej z większych agencji reklamowych, każda agencja jest inna, każda ma inny tryb pracy i w każdej jest inna atmosfera, oczywiście takie rzeczy jak dyscyplina czy rozmowa z klientem i cierpliwość to spotkacie w każdej agencji, ale wiecie z szybkością jedzenia - niektóre mają ustalone obowiązkowe przerwy, w inny sami sobie ustalacie i to jest Wasz czas i nikt Was nie ściga. W obecnej pracy, mam ostatni system robienia przerw - robię kiedy mi potrzeba i ile mi potrzeba (oczywiście bez przegięć) i dzięki temu, mogę spokojnie zjeść bez nerwów ;)
Również nie mam już styczności z wyścigiem szczurów - obecnie, rzeczywiście odczuwam pracę zespołową, która zawsze z pracą w agencji reklamowej mi się kojarzyła.
Czy zamieniłabym pracę na etacie w agencji na własny biznes? I tak i nie. Z jednej strony brakuje mi bardzo takiego wyżycia się artystycznego, tego, że nie mogę pracować cały czas w domu (a w domu pracuje mi się o wiele lepiej niż w biurze), ale z drugiej strony, nie jestem jeszcze do końca gotowa na swoje, więc na razie jest dobrze tak jak jest :)